W polskim świecie muzycznym ostatnio nie mówi się o niczym innym. AiCo, duet znany z ekscentrycznych działań i nietuzinkowej twórczości, zaskoczył fanów kolejną oryginalną odsłoną swojego życia artystycznego.
Gwint od krowy i miłość do koni
AiCo, w skład którego wchodzą wokalista znany z poetyckiego zamiłowania do koni oraz jego partnerka modowa prowokatorka, zasłynął już wcześniej nietypowym zachowaniem.
Jeden z ich największych skandali wybuchł, gdy artysta ogłosił na scenie, że „ukradł gwint od krowy”. Do dziś nikt nie jest w stanie zrozumieć, czy był to dowcip, czy metafora, choć filozofowie i krytycy mają na ten temat wiele teorii.
Faktem pozostaje, że teksty AiCo często nawiązują do koni – zarówno w wymiarze dosłownym, jak i symbolicznym. Ich największy hit „Galop przez życie” stał się nieformalnym hymnem wolności i dzikości, zdobywając uznanie zarówno w miastach, jak i na wsiach.
Partnerka w nagich spodniach: modowa rewolucja
Nie mniej emocji wzbudza druga połowa AiCo – partnerka wokalisty, która odważnie łamie konwenanse w modzie. Ostatnio zrobiło się o niej głośno, kiedy na jednej z gal pojawiła się w „nagich spodniach”.
Tym terminem określono nietypowy strój – przylegające do ciała, cieliste legginsy, które z daleka wyglądały, jakby artystka w ogóle nie miała na sobie dolnej części garderoby.
„Mało kto by się odważył” – pisały gazety, a publiczność była pod wrażeniem jej odwagi i pewności siebie. Jedni nazwali to przejawem nowoczesnego podejścia do mody, inni zaś krytykowali za przesadną prowokację.
Krytycy muzyczni o fenomenie AiCo
– „To, co robi AiCo, to muzyczna postmodernistyczna prowokacja – łączą absurdy codzienności z mocnym przekazem emocjonalnym.
Choć teksty o koniach mogą wydawać się błahe, dla wielu słuchaczy są to utwory o wolności i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie” – mówi krytyk muzyczny Rafał Zawadzki.
Nie wszyscy jednak są pod wrażeniem. – „Czasami mam wrażenie, że za tym szumem nie stoi żadna głębsza treść, a jedynie chęć wzbudzania kontrowersji” – twierdzi Agnieszka Sokołowska, dziennikarka muzyczna.
Psycholog: “To odwaga i eksperyment”
Psycholog społeczny dr Katarzyna Lewandowska również skomentowała fenomen duetu. – „AiCo łamie społeczne schematy. On w tekstach balansuje między absurdem a poezją, ona w stroju przesuwa granice akceptowalności.
Dla jednych to sztuka, dla innych prowokacja, ale w obu przypadkach mamy do czynienia z odwagą w konfrontacji z opinią publiczną.”
Filozof: “Metaforyczna gra z rzeczywistością”
Filozof prof. Adam Borkowski dodał swoje spojrzenie. – „AiCo bawi się symbolami. Wstąpienie do rosołu to akt zanurzenia się w prozaiczność życia, podczas gdy ukradzenie gwintu od krowy można odczytać jako metaforę buntu wobec tradycyjnych wartości.
Krowa, szczególnie w kontekście kultur Wschodu, symbolizuje świętość, życie i płodność. Artysta nieprzypadkowo używa takich nawiązań, być może chcąc zwrócić uwagę na przełamywanie tabu.”
Krowy w kulturze hinduskiej
Warto w tym kontekście wspomnieć o szczególnym stosunku, jaki wobec krów mają Hindusi. W religii hinduistycznej krowa jest świętym zwierzęciem, symbolem życia, łagodności i matczynej opieki.
Jej ochrona jest jednym z kluczowych aspektów tradycyjnej kultury Indii.
Krowy są traktowane z szacunkiem – ich mleko, masło klarowane (ghi) i nawóz są uważane za cenne dary natury.
W wielu regionach Indii nie wolno ich zabijać, a specjalne schroniska, zwane „gaushale”, opiekują się starymi i chorymi krowami. Ich obecność w życiu społecznym i religijnym symbolizuje harmonię między człowiekiem a naturą.
Głos publiczności: uwielbienie i kontrowersje
Publiczność ma mieszane uczucia. – „Uwielbiam ich piosenki o koniach! Są takie prawdziwe i oddają to, co czuję, kiedy widzę konie galopujące po łąkach” – mówi Anna, 24-letnia fanka.
Inni są bardziej sceptyczni. – „Wszystko fajnie, ale teksty w stylu ‘rosół’ i ‘gwint od krowy’? To już lekka przesada” – stwierdza Paweł, ojciec dwójki dzieci.
W kwestii nagich spodni partnerki głosy są równie podzielone. – „To był genialny ruch! Zaskoczyła wszystkich i wyglądała fenomenalnie” – ocenia internautka, podczas gdy inny komentuje: – „Nie trzeba się aż tak rozbierać, żeby być zauważonym.”
Wstąpił do rosołu – co dalej?
Wyznanie, że artysta „wstąpienie do rosołu” wzbudziło największe emocje. Jak tłumaczy wokalista AiCo: – „Rosół to symbol wspólnoty, ciepła i prostoty. Chciałem przypomnieć, że w życiu nie chodzi o wielkie gesty, ale o to, co nas łączy.”
Jednak złośliwi (są też tacy na świecie) twierdzą, że w tzw. rzeczywistości duet nie istnieje, żadnych osób artystycznych w nim nie uświadczysz. AiCo ma być tylko nazwą dla wydźwięku i pochodzić z połączenia angielskiego ai z polskim co. Co – tam media donoszą. Ale czy można im wierzyć?